piątek, 2 marca 2012

gotowym produktom mówimy : NIE

Tak jak w tytule nie lubimy z mężem gotowych sztucznych produktów sklepowych, wyznajemy zasadę że: wiem co jem :) dlatego tak dużo czasu spędzamy w kuchni, oczywiście robimy to z wielką przyjemnością i ochotą, a nie jakimś wymuszonym obowiązkiem. Wśród rodziny i naszych przyjaciół już od dawna wiadomo, że u nas można zjeść smacznie i zdrowo, znamy już upodobania przyjaciół i zawsze na imprezy szykujemy smakołyki które oni uwielbiają, zdarza się nawet, że przyrządzamy coś na ich przyjęcia, bo tak im smakuje, a sami nie potrafią się za  to zabrać, oczywiście chętnie służymy pomocą :) Oraz nieustannie słyszymy, że my to powinniśmy otworzyć swoją knajpę :D I niech was ta dewiza : Wiem co jem, nie zmyli czasem, że to jakaś dieta, nic podobnego często jest słodko, tłusto i słono, ale pysznie :) Choć wszystko staramy robić się głównie zdrowo.
Dziś będzie słodko z racji, że świętowaliśmy ostatnio urodzinki naszego synka, jako dzielna matka zmajstrowałam dla synka tort samochód - zygzak McQueen. Wiem, że pozostawia on jeszcze sporo do życzenia w swoim wyglądzie, ale i tak uważam, że wyszedł super, no i w końcu udała mi się masa cukrowa. 

Pierwsze próby jej zrobienia podjęłam dokładnie rok temu, ale wtedy zakończyły się porażką, a przygotowany tory w akcie desperacji musiałam pokryć czekoladą. W smaku był pyszny, jedynie wygląd odbiegał od moich oczekiwań. Tu dla porównania tort zeszłoroczny, na którym nawet czekolada nie chciała się trzymać :/




 Za to gdy teraz weszli goście i spytali gdzie zamawiałaś tort ?, dumnie mogłam powiedzieć, że w kuchni :D radość bezcenna :) szkoda, że zabrakło mi czasu na dopieszczenie jego ale i tak mi się podobał, bo był mój :) no dobra synka :) który jak widział, że chcę go kroić, od razu powiedział :
- mama nie krój!
- ale trzeba, tort jest do jedzenia synku
- nie, ja chcę mieć auto
- mam zrobi Ci później inne ok?
- ok :)
i już mogliśmy kosztować :)

14 komentarzy:

  1. ooo jak tu fajnie!! a ciacho rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jagna by sie posikała ze szczęścia jakbym jej takiego torta na urodziny zafundowała!
    niestety nie umiem piec, więc tylko "gotowce" mnie ratują :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś niesamowita:)
    A nie myślałaś nigdy, by z tej kuchennej pasji uczynić zawód właśnie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem go, ja też bym miała wątpliwości co do zjedzenia w tym sensie że jest dziełem sztuki. ;) Też tak mam że wolę sama zrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mi się obie wersje zygzaka podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I to jest bardzo dobry pomysł:) mam nadzieję, że kiedyś uda Ci się spełnić to marzenie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja się nie moge napatrzeć na ten tort z truskawkami na górze;))))
    dobrze,że się z mezem tak kulinarnie dobraliscie;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. uroczy tort! :)
    będę z zainteresowaniem śledzić Twojego bloga, bo chociaż w mieście, to jednak lubię czasem "wiedzieć co jem" ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Karolko piękny ten tort:)))Ja niestety nie mam talentu kulinarnego,ale moim marzeniem jest właśnie zrobienie dla mojej Lili pysznego tortu,który będzie ode mnie dla niej:)Pozdrawiam:]

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się podoba ten tort u góry i myślę, że chciałabym dostać od ciebie przepis ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. wspaniały tort, podziwiam Cię:)

    OdpowiedzUsuń