ciasto:
- 350 g mąki
- 100 g masła
- ok. 6-8 łyżek wody
- 6 łyżek cukru pudru
nadzienie:
- 800 g jabłek
- 100 g brązowego cukru
- garść świeżych malin
- garść płatków migdałowych
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1. Na stolnicy przesiewamy mąkę z solą, dodajemy masło z cukrem pudrem i mieszamy. Następnie dodajemy wodę i zagniatamy, aż powstanie ciasto. Owijamy w folię i wstawiamy do lodówki na 30 minut.
2. Starte jabłka na grubym oczku mieszamy z cukrem, przyprawami i podsmażamy (ok. 10 minut). Ciasto wyjmujemy z lodówki. Dzielimy na połowę, rozwałkowujemy i wykładamy nim natłuszczona formę do tarty. Podsmażone nadzienie wykładamy na ciasto, dodajemy maliny oraz płatki migdałowe.
Pozostałą część ciasta rozwałkowujemy i przykrywamy nią jabłka. Brzegi dociskamy palcami (można zwilżyć wodą dla lepszego efektu klejenia). Z reszty ciasta formujemy dowolne kształty-jabłko, listki etc. Ja zrobiłam motylki. Ciasto smarujemy jajkiem wymieszanym z mlekiem, nacinamy w dowolnym miejscu i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika.
Pieczemy ok. 20 minut w temperaturze 200 stopni C, a następnie kolejne 20 minut w 180 stopni C (do momentu, aż będzie złocista). Szarlotkę koniecznie podajemy na gorąco z lodami lub bitą śmietaną.
Przepis zagapiony od Zosi klik
Coś mi się zdaje, że tej jesieni i zimy przepis będzie często wykorzystywany w naszej kuchni :)